30.06.2012 nowohuckie osiedle Zesławice obchodziło jubileusz 60 – lecia istnienia. Odbył się z tej okazji piknik pod hasłem: „Jak Zesławice budowały Nową Hutę”. Organizatorami przedsięwzięcia byli: Stowarzyszenie Przyjaciół Zesławic i okolicy „Bez granic” oraz Rada Dzielnicy XVII.
Dla Stowarzyszenia Sympatyków Zesławic i Okolicy „Bez Granic”, które współpracując z Radą Dzielnicy XVII, dokłada starań, by promować ten mało znany a unikalny zakątek Krakowa, jubileusz stał się pretekstem do przypomnienia historii Zesławic, które nie bez powodu nazywane są Nową Hutą w pigułce.
To jedno z najstarszych osiedli w Nowej Hucie, zbudowane przy funkcjonującej przez kilkadziesiąt lat zabytkowej cegielni i kopalni odkrywkowej gliny, która powstała w 1952 r. po to, by dostarczać materiał na budowę Kombinatu Huty im. Lenina i osiedli Nowej Huty.
To tutaj tzw. werbownicy przywozili autobusami mieszkańców małopolskich wsi, przyszłych przodowników pracy, którzy początkowo zamieszkali w barakach, by potem zbudować dla siebie bloki mieszkalne.
Zesławice, które posiadają zabytki, jak jedyna w Polsce kopuła obrotowa cegielni – stanowiąca unikalny przykład architektury przemysłowej wykonanej z żelbetu monolitycznego w 1952 roku, stają się też nowoczesnym osiedlem. Jednak, co ciekawe, o zachowanie pamięci i historii tych okolic dbają także ludzie młodzi, często mieszkający tu od niedawna. Władze Stowarzyszenia Sympatyków Zesławic i Okolicy „Bez Granic” wyrażają ogromne uznanie dla wszystkich członków Stowarzyszenia i mieszkańców, którzy zaangażowali się w organizację pikniku z okazji jubileuszu 60 – lecia Zesławic i zapraszają do grona członków wszystkich, którzy chcą pracować na rzecz swojej „małej ojczyzny”.
[nggallery id=8]
W jubileuszowym pikniku wzięli udział przedstawiciele Rady Dzielnicy XVII: Przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy XVII – Stanisław Madej z Małżonką, Wiceprzewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy XVII – Jan Kawa z Małżonką, członkowie Zarządu Rady dzielnicy XVII – Jadwiga Kolasa i Stanisław Rajski oraz radni Rady Dzielnicy XVII: Andrzej Dziedzic, Danuta Kwater , Lucyna Madej i Leszek Zaleński – radny z Zesławic. Rada Dzielnicy XVII wspiera mieszkańców Zesławic w wysiłkach mających na celu promocję Zesławic, ale też realizację ważnych inwestycji na tym terenie. Szczególnie pilną potrzebą jest ogródek jordanowski, czyli teren zielony z placem zabaw i boiskiem sportowym.
Jubileuszowy piknik przypominający czasy PRL-u, połączony był z koncertami, zwiedzaniem okolic Cegielni, prezentacją dawnych przodowników pracy. Starsi wspominali czasy swojej młodości, młodsi dowiedzieli się jak powstawała młodsza siostra Krakowa i kim byli jej budowniczy. Było nostalgicznie, ale wesoło. Bo taka jest ta historia – historia ludzi i miejsca powstałego w szaro – zgrzebnym czasie PRL-u, ale przecież był to czas pięknej i kolorowej młodości mieszkańców, ich entuzjazmu i nadziei, na której skrzydłach zbudowano Nową Hutę. Był rok 1947, kiedy zapadła decyzja o budowie kombinatu metalurgicznego wraz ze wzorcowym miastem socjalistycznym dla pracowników i robotników huty, na najżyźniejszych glebach okolicznych wsi: Mogiła, Czyżyny, Pleszów, Bieńczyce, Krzesławice, Mistrzejowice, Branice… Wtedy też rozpoczyna się historia osiedla w Zesławicach i jego pierwszych mieszkańców. To oni są bohaterami tamtych czasów i byli bohaterami pikniku w Zesławicach. Robotnicy przywiezieni z małopolskich wsi dziś opowiadają wcale niełatwą, choć na swój sposób piękną historię swojej młodości w Nowej Hucie i w Zesławicach.
Kombinat trzeba było budować szybko, to miało być serce Nowej Huty, dlatego też ci, którzy produkowali cegłę na budowę kombinatu, sami zamieszkali w prowizorycznych barakach. Zakład działał pełną parą. W zesławickiej cegielni na równi pracowały kobiety i mężczyźni. W tych pierwszych prowizorycznych mieszkaniach zamieszkały młode małżeństwa zesławickich robotników, tu urodziły się ich dzieci, aż wreszcie, kiedy kombinat już stał, mieszkańcy Zesławic zbudowali swoje osiedle. Dziś cztery najstarsze budynki stanowię jego serce, a zabytkowa kopuła cegielni jest symbolem Zesławic.
Złośliwi mówią, że Nowa Huta została ósmym cudem świata zamiast Bursztynowej Komnaty, ale są i tacy, dla których Nowa Huta naprawdę jest ósmym cudem świata, bo to ich miejsce na ziemi. Niegdyś wstydliwa i niechciana, młodsza i gorsza siostra Krakowa, „miasto bez Boga”, dziś jest dzielnicą – pomnikiem, gdzie spod komunistycznego kurzu wyłania się absolutnie unikalny fragment historii – także historii mieszkańców Zesławic. Uczestnicy pikniku mieli wyjątkową okazję, by cofnąć się 60 lat wstecz, w czasy obuwia „Relaks”, czerwonych goździków, szklanej butelki na mleko, meblościanki i trabanta.
Historia, jak ktoś kiedyś powiedział, jest tym, czego już wokół nas nie widać. Okazuje się, że wyzwaniem naszych czasów może być ocalenie historii całkiem niedawnej. Bo czym jest kilkadziesiąt lat w bezmiarze stuleci? Znikają dawne chałupy, polne drogi, kapliczki, zabudowy przemysłowe z okresu PRL-u, a ich miejsce zajmują nowoczesne osiedla. I to dobrze, że powstają. Ważne jednak, by udało się ocalić od zapomnienia to, co jest warte zachowania. Tylko i aż tyle. Dzisiaj cegielnia w Zesławicach zamknięta jest na cztery spusty, a kopuła, która mogłaby stanowić atrakcję turystyczną stoi i czeka na lepsze czasy. Bo choć domu z zesławickiej cegły nikt już nie wybuduje, to jednak buduje się tutaj ciekawy kawałek historii.